
Miłość nie przychodzi z oczekiwaniami ani jakąkolwiek agendą.
Jeśli tak – to nie jest miłość tylko Limerencja napędzana
nieświadomym lękiem i operowanie z miejsca deficytu oraz projekcji
czy głęboko zakorzenionych zniekształceń poznawczych.
Miłość przychodzi pełna dobrowolności jako obserwator, a nie
sędzia czy śledczy.
Miłość nie bierze zakładników – robi to niepewność oraz strach.
Chodź – rozwieję Twoje moralne, etyczne i egzystencjalne wątpliwości jak żyć i nawigować w czasach nowej ery.
Jak by mogły wyglądać nasze relacje, gdyby znikłby z nich całkowicie moralistyczny osąd, projekcja, introjekcja, przeniesienie, oczekiwania i cała reszta toksycznej energii od jakiej jesteśmy kolektywnie uzależnieni, do tej pory na tym „stał” świat.
Jak może wyglądać proces wylogowania się z kolektywnej świadomości, ról Genderowych oraz wykształcenie nowych mechanizmów, które pozwalają na całkowitą ekspresję jak i zaspokojenie potrzeb.
Tak, nowe działanie ustawi instynkt i mechanizmy przetrwania do pionu, obudzi wszystkie niezintegrowane demony.
Nie każdy jest gotowy, aby uwolnić się od społecznych, religijnych, mentalnych jak i emocjonalnych ograniczeń, co jest jak najbardziej w porządku – całe milenia żyliśmy w zabobonie oraz iluzji i niektórzy będą tam tkwić jeszcze następne.
Jak poradzić sobie z przywiązaniem, oczekiwaniami jak i kontrolą powodującą utratę zasobów wszystkich zainteresowanych – bez znaczenia czy jesteś w związku, poszukujesz, jesteś rodzicem i życie „nie układa się” tak jak tego sobie życzysz?
Czy jesteś gotów/gotowa na konfrontację z własnym ego oraz instynktem przetrwania, który dyktuje zachowanie niezgodne z potencjałem oraz czerpaniem z energii źródła, sprawiając, że traci się bezpośrednio zasilanie, kontakt z własnym ja, idzie w konformizm czyniąc swoje doświadczenie frustrującym.
Wylogowywanie się to jest dobrowolny proces, który zajmuje całe życie i towarzyszy mu mu trzęsienie ziemi – dosłownie. Jeśli masz oczekiwanie, że to jest pigułka odwagi, dzięki której niepewność czy lęk zniknie – to proszę ochłoń.
W tą drogę wybiera się z chęcią głębokiej eksploracji jak i integracji tego co ciemne i wyparte ze świadomości, pozostawiając butę, arogancję, rację przed drzwiami – przynosi się umysł początkującego pełen pokory.
To nie jet dla ciekawskich, ale jedynie dla zdeterminowanych, aby kwestionować całkowicie wszystko, ba zmieniać jeden bezpiecznik na drugi i prawdziwie doświadczać siebie jak i być jedynie świadkiem, a nie sędzią swojego jak i cudzego życia.
Im więcej cienia tym większa i bardziej paradoksalna reakcja dyktująca nieświadome zachowanie, pogłębiającą psychotyzm jak i neurotyzm, który się utrwala.
Od lęku, kontroli, wstydu, uzależnienia, uniżenia, skrajnych emocji do stabilności i bezwarunkowej miłości.
To jest wycieczka po EMPIRYCZNĄ świadomość, chęć działania i dokonania zmian, jakie służą ekspresji.
Odwaga, empatia, zrozumienie to jest nastawienie jak i kompetencje.
Korzystanie z własnych zasobów to jest przywilej, a nie konieczność – każdemu wedle wolnej woli.
O właśnie – o dobrowolności, o chęci spróbowania bez zachowań kompulsywnych, kontrolujących.
Jeśli jest kontrola – oznacza to lęk o utratę zasobów – jeśli jest lęk nie ma miejsca na miłość i prawdziwą ekspresję – egotyczny opór dyktuje warunki.
Wolność, suwerenność, autonomia, autorytet, innowacja – jak najbardziej – tylko pewne mechanizmy w tej drodze się wzajemnie wykluczają.
Żadna obfitość nie może być wykreowana z cierpienia, kompromisu, wstydu, poświecenia, musielizmu , trzebilizmu, pomocy, zbawiania innych i bycia „dobrym” człowiekiem, który odkłada swoje życie na potem i pełne ograniczeń życie w ascezie.
Na jakim starożytnym, toksycznym „paliwie” sa zbudowane współczesne relacje i dlaczego sypią się jak domek z kart.
Dojrzeliśmy, aby to po pierwsze zakwestionować, a po drugie zmienić na paliwo wspierającą indywidualna ekspresję bez znaczenia jaki to kaliber relacji, zamiast uwikłania w roller-coster emocjonalny.
Zarówno aktywne jak i bierne uczestnictwo w trójkącie dramatycznym daje mnóstwo atencji – jednak ona jest wprost przeciwna do osiągania potencjału oraz manifestacji obfitości.
Jak gaz i hamulec – auto-sabotaż i samo-zdrada w niemym i nieświadomym konformizmie, odgrywając role genderowe.
Efekty korzystania z potencjału są proste: zero stresu, oczekiwań, huśtawki emocjonalnej, pieniądze, wolny czas, jakość relacji, końskie zdrowie mimo upływu lat, rozwój, wzrost, namacalne efekty, spokój jak i progresja.
Rzeczywistość namacalna, mierzalna ma to do siebie, że bezlitośnie odbija stan wolnej woli i poziom empirycznej świadomości.
Człowiekowi, któremu brak auto-refleksji i samoświadomości – brak jest również poczucia humoru jak i dystansu oraz pojemności do wejścia na swoją ścieżkę. To jest najwyższy stopień wtajemniczenia i nie każdy ma pojemność, aby to udźwignąć – zdeterminowani na pokład, ciekawi – może w innym życiu.
Odbiera rzeczywistość inną od swoich dystorsji jako wrogą im większy stopień oczekiwań tym głębsze uzależnienie oraz deficyt.
Czy chcesz zrobić w swoim życiu relacyjnym coś konstruktywnego? Czy szukasz inspiracji czy konkretnych narzędzi – a może jednego i drugiego?
Czy chcesz poznać sposoby, które skutecznie pomogą Ci z czasem doprowadzić dynamikę Twoich związków do równowagi, harmonii oraz prawdziwej miłości, gdzie nie trzeba rezygnować z siebie i kochać za bardzo bez większego wysiłku oraz manipulacji?
Dlaczego dając siebie do granic, a nie będąc zdolnym przyjąć, nie stwarza się przestrzeni na bycie ukochanym, obdarowanym, na poddanie się bez lęku, bez projekcji, na całkowite zaufanie wobec tej drugiej osoby, które daje energetyczny odlot poza mentalne i emocjonalne łańcuchy powszechnie imputowanej przyzwoitości i tego co „wypada”, „wolno”?
Czy żyjesz dla siebie w relacjach?
Żyjesz w tym ciele tylko raz, nie masz nieskończonej ilości szans, jakie daje Ci życie, toteż wiedz, że możesz się śmiało puść, wydostać ze strefy komfortu, abyś nie musiał/a żałować ani jednej minuty, w której się wahałeś i żył/a pełną piersią.
Tylko odwaga w szukaniu własnego ognia, nie oglądanie się na nikogo w kreowaniu swojego szczęścia (wiesz czym ono jest dla Ciebie?) daje całkowitą zdolność i spełnienie, życie z którego jest się dumnym.
Rozwój osobisty i duchowy to nie uganianie się za kolejnymi informacjami, jałowymi dyskusjami, gdzie chcesz być nieomylny/a, znieczuleniem od emocji, których nie chcesz lub nie jesteś w stanie poczuć czy też się skonfrontować.
Rozwój wymaga wybitnej odwagi w ciągłym lęku przed NIEZNANYM i akceptacji faktu, że NIC nie jest pewne i nie możesz kontrolować NICZEGO, ani NIKOGO poza sobą.
Czy zatem jesteś gotowa/gotów do zmierzenia się z własnymi przekonaniami oraz dogmatami w tej sferze?
Doskonale zdajesz sobie sprawę, że jak tylko wejdziesz na ścieżkę czucia i prawdy o sobie natychmiast dopadną Cię manifestacyjni, relacyjni i motywacyjni zabójcy, aby wepchnąć Cię tam skąd próbujesz się wyrwać. Otrzesz się o piekło, które skotłuje Cię, umrzesz i narodzisz się ponownie – nie ma innej drogi po nowe. Ile razy tego doświadczyłaś/łeś i strach jednak wygrał?
I tak, to jest NORMALNE. Konfrontacja z tym co tkwi głęboko.
I tak albo stawisz temu czoła, albo niczego nowego, ani transformującego nie doznasz….
Musisz chcieć zajrzeć pod swój dywan i w końcu wymieść swoje śmieci, a nie tylko teoretyzować.
Czy chcesz przyjść z otwartym umysłem początkującego, gotowego/gotowej kwestionować swoje mity i zabobony? Jeśli tak to bądź moim gościem 🙂
Dowiesz co to bezwarunkowa MIŁOŚĆ, bo jeśli nigdy Ci się nie przydarzyła, uznaj, że masz sporo bagażu do uporania się w kontekście czysto empirycznym. To nie jest tak, że to tylko on/ona jest nie w porządku.
W Tobie również istnieje mechanizm, który takowych przyciąga i pozwala na konkretne zachowania w relacjach.Twój partner/ka jest TWOIM lustrem. Aby zmienić dynamikę relacji Ty się musisz zmienić, jako pierwsza kostka domina. Dostaniesz wgląd i wsparcie od czego zacząć.
Poznaj przestrzenie, gdzie twoja relacja daleko odstaje od tej, której dla siebie pragniesz.
Czy sądzisz, że jesteś „oświecona/y”, przebudzona/y w kontekście mentalnym czy emocjonalnym?
Twoja relacja jest ze sobą i z innymi pokazuje WSZYSTKO – jest lustrem lub też krzywym zwierciadłem Twojego modus operandi i faktycznego przebudzenia.
Zgoda na bylejakość.
Współuzależnienie i tolerowanie oraz zgadzanie się na brak świeżego powietrza w kontekście czysto empirycznym (przeżytym doświadczeniu) jest dowodem na umiejętność korzystania z wolnej woli i ewolucji.
Największy matrix to iluzja relacji jako hipotetycznej wykładni „bezpieczeństwa”.
Trudni/toksyczni ludzie czasem inwestują jedynie w nowe informacje, aby podłechtać swoje ego, ale już nie narzędzia czy nie mają motywacji, ani determinacji do dokonania zmian i wyjście poza wytrenowane lub obserwowane schematy, czy też zbyt mocno się boją swojej własnej nieumiejętności bycia kompletnym/ną poza relacją.
Brak zaufania własnym kompetencjom, obawa przed prawdziwą niezależnością i wolnością, która nie pochodzi z zewnątrz i nie pozwala na zawieranie relacji nowej ery.
Deficyty pochodzące z wczesnego dzieciństwa ma każdy z nas i projektuje schemat na budowanie takich czy innych relacji. Niestety powstają do 18 miesiąca życia i nie można ich ani pamiętać, ani do nich dotrzeć z poziomu umysłu.
Pamiętaj, że dramat/kryzys w relacjach nie tylko intymnych, nie dzieje się sam, jest skutkiem długofalowego nawarstwiania się problemów, których się nie rozwiązuje i jest wyborem poprzez notoryczne unikanie odpowiedzialności i konfrontacji na bieżąco, brak konstruktywnej rozmowy – dialogu, zamiast tego są pretensje oraz kłótnie, albo kompletne znieczulenie, przejawiające się jako obojętność, ignorowanie i niedostrzeganie problemów, zakopywanie pod dywan w ufności, że wszystko się samo jakoś ułoży lub też uporamy się z tym „potem”, lub też budzenie się kiedy nie ma co zbierać.
Aczkolwiek twoje ego nie zdaje sobie sprawy z nieświadomych wzorców wyborów prowadzących do pojawienia się dramatu (zwykle nie tylko w relacjach, ale w każdym aspekcie życia) i będzie nalegać na zrzucenie winy, aby jego „image” pozostał nieskalany.
Dramat/załamanie nie jest NORMALNE.
Normalne jest jedynie dla tych co do tego zdążyli się przyzwyczaić czy zobojętnieć, aby przetrwać.
Jest ewidentnym dowodem na puste zbiorniki i świadczy o trudnej/toksycznie zależnej relacji.
Nie musisz się na to zgadzać.
Świadomość daję Ci możliwość dokonywania wyborów niedestrukcyjnych.
Tylko najpierw trzeba ją mieć…. i chcieć dokonać zmian.
Jeśli jesteś w takiej relacji, pozwalasz na to aby to trwało, nie odchodzisz to oznacza, że również masz w sobie sporo cienia i sporo spraw do uporania się nie mentalnie, ale empirycznie poprzez namierzenie problemu oraz zmianę wytrenowanej automatycznej odpowiedzi, która żywi się jedynie destrukcją, na którą się zgadzasz i nie chcesz być samodzielna/y. A skoro masz siłę, aby w tym trwać, masz również siłę, aby to zakończyć. Tak jak robisz cokolwiek, tak robisz wszystko.
Większość z nas odebrała brak prawdziwego wzorca w domu.
Aby była nowa ziemia, skąpana w prawdziwej miłości – trzeba zacząć od własnego podwórka konfrontując się z tym, co nie jest miłe.
Jesteśmy jednym – twoje zaniechanie dokłada się do kolektywnego pola i i ciemności w tym Uniwersum.
Relacje nowej ery wymagają pozbycia się ciężkiego bagażu, od którego praktycznie nikt nie jest wolny.
Możesz dzisiaj, o ile zechcesz nabrać zupełnie innej perspektywy i poznać aspekty, z których kompletnie nie zdawałaś/łeś sobie sprawy.
TO jest początek drogi po własną tożsamość.
Relacja zbudowana na prawdziwej miłości jest potrzebna każdemu jak tlen do oddychania.
To jakość relacji wpływa na wszystkie aspekty Twojego życia w tym na najważniejszą: MANIFESTACJĘ przejawiającą się jako ilość życiodajnej energii w postaci zasobności portfela, WOLNEGO CZASU, poczucia własnej wartości, „dobrych ludzi” z którymi chcesz być i żyć, zdrowia oraz napędu do kreacji oraz połączeniem z intuicją, którą masz na wyciągniecie ręki.
Przyczyną braku manifestacji jest trwanie w skostniałych, staroparadygmatowych relacjach zależnych.
Masz prawo wierzyć i upierać się przy swoim i być tam gdzie jesteś oraz negocjować z rzeczywistością.
Jednak proste fakty w 3 głównych energiach: pieniądze, relacje i ich jakość oraz zdrowie są namacalnym dowodem jak dobrze lub też nie radzisz sobie z korzystaniem/nie korzystaniem ze swojej mocy/niemocy.
Mechanizmy karmiczne NIE są LINIOWE (logiczne), ale energetyczne.
Wszystko ma wpływ na wszystko – a pusty zbiornik energetyczny oddala od Ciebie wymarzonego, ekstatycznego życia, jakiego dla siebie pragniesz.
Twoje pragnienie JEST ŚWIĘTE.
Jeśli czegoś pragniesz to taka wersja rzeczywistości jest możliwa dla Ciebie w TU i TERAZ.
Skoro to czego pragniesz jeszcze się nie dzieje – proszę uznaj – coś robisz dalece NIE TAK.
Wszystko zaczyna się od akceptacji i refleksji. Chcesz działać…. Samo się nie zrobi…
Uświadom sobie, że każdy z nas wzrastał w określonych rolach modelowych i wyuczonych reakcjach, w rodzinach dysfunkcyjnych.
Dysfunkcja nie oznacza bicia – wystarczy emocjonalny chłód, brak rozmowy czy wsparcia, wygórowane ambicje czy poprzeczki, rezygnacja z autentyczności.
Nie trzeba bić, pić i ćpać, żeby być toksykiem. Pracoholizm też jest toksyczny, brak czasu, „była”/”były, bo zawsze będzie ktoś/coś co jest ważniejsze od Ciebie i Twojej relacji, która musi poczekać…..a Ty będziesz na ostatnim miejscu, bo….
Istnieje zawsze problem, na każde rozwiązanie, na które on/a biedny/a nie ma przecież wpływu…
Czy to wszystko brzmi znajomo?
Toteż czy już wycierpiałaś/łeś wystarczająco dużo czy chcesz jeszcze sobie coś udowodnić?
Czy chcesz w końcu mieć życie i relacje, które zapierają dech w piersi, a nie są marną namiastką czy ochłapem atencji i zaangażowania?
To TY decydujesz, zawsze… na kogo i na co się godzisz.
Jak długo chcesz jeszcze odkładać siebie na potem – odkładanie na potem to też syndrom TOKSYCZNOŚCI.
Zapraszam NIEUSTRASZONYCH 🙂 Którzy nie chcą jedynie „posłuchać”, ale dokonać zmian i nie wiedzą od czego zacząć.